blog
Ile kosztuje rower cargo?
Biorąc pod uwagę, że średnia wartość kupowanego w Polsce roweru wynosi poniżej 4000 zł, to ceny rowerów towarowych mogą szokować. Najwygodniejsza odpowiedź na pytanie ile kosztuje rower cargo brzmi tak: to zależy.
Rozstrzał cenowy jest bardzo duży. Żeby jednak wejść głębiej w tę kwestię i powiedzieć nieco o kolejnych półkach cenowych, musimy zacząć od czegoś innego.
“DLACZEGO to tyle kosztuje?”
To jest chyba najczęstsze zdanie jakie słyszymy. Nieraz myślałem, żeby nagrać sobie zestaw gotowych odpowiedzi na użytek przyszłych rozmów z klientami. Nie mówię przez to że bagatelizujemy tę kwestię, przeciwnie – odpowiedź jest w pełni merytoryczna.
Jak już powiedzieliśmy sobie kupowany w Polsce rower średnio kosztuje 3800 zł, a wiadomo jak to jest ze średnimi – dokładnie tak jak ze średnią płacą. Wiemy dobrze jak wygląda typowy rower w naszym kraju: często kupiony w markecie, najczęściej nie ma nawet błotników i oświetlenia, z reguły jest w typie górala.
Jeśli jednak wzięlibyśmy pod uwagę dobrej klasy holenderski rower miejski, to jego cena będzie się zaczynać od ekwiwalentu 1000 euro. I to jest nasz punkt wyjścia. Żeby uzyskać typowy dwukołowy elektryczny rower towarowy musimy do niego sporo dołożyć. Po pierwsze dodajemy skrzynię i wzmocnienia ramy żeby miała odpowiednią budowę i wytrzymałość – to będzie dodatkowy 1000 euro.
W kolejnym kroku musimy pomyśleć o kosztach logistycznych związanych z produkcją. Ramy rowerowe są bardzo często produkowane na Tajwanie i to nie z powodu niższych kosztów, ale najwyższej jakości produkcji w tym kraju. W kontenerze 1 rama roweru cargo zajmie miejsce 9 ram zwykłych rowerów. Tak samo więcej miejsca zajmie w magazynie. Znów mamy +1000 euro.
To ile kosztuje rower w dużej mierze zależy od użytego napędu
Chcemy żeby rower miał wspomaganie elektryczne. Silnik i bateria Bosch podniosą koszt w stosunku do normalnego roweru o kolejne 1600 euro. Przydałoby się jeszcze żeby rower miał przekładnię, która będzie dobrze współpracowała z silnikiem centralnym. Standardem w takich rowerach jest bezstopniowa przerzutka Enviolo. Będzie to droższe o jakieś 300 euro od taniej przerzutki zewnętrznej.
Koszty da się obniżyć pewnymi oszczędnościami. Np. wybór baterii o pojemności 400Wh zamiast 545Wh to ok. 300 euro mniej. Zastosowanie silnika Bafanga zamiast Boscha obniża cenę o kilkaset euro, oczywiście są też takie konstrukcje.
Rower musi trafić do sklepu, wymaga więcej pracy przy końcowym montażu i zajmie w nim więcej przestrzeni. Wyceńmy tę część na 500 euro. Mamy już 5400 euro, a nie doliczyliśmy wcale elementu związanego z marketingiem. Producenci rowerów cargo to często mniejsze, wyspecjalizowane firmy, które muszą sporo zainwestować by w ogóle klienci o nich usłyszeli. Daleko im do potęg takich jak Giant, Scott czy Merida. Dodajmy 200 euro. Suma wynosi 5600 euro czyli niecałe 25 tys. zł.
Tyle przeciętnie kosztuje rower cargo w naszym sklepie
Skoro już wiemy co składa się na cenę roweru towarowego, to możemy sobie powiedzieć o czterech kolejnych półkach cenowych.
Pierwsza półka – do ok. 10-12 tys. zł – to prostsze rowery bez wspomagania elektrycznego. Jeszcze 10 lat temu dominowały na ulicach Danii i Holandii, a w Polsce wciąż sporo ich sprzedajemy. Wysiłek związany z jazdą bez prądu jest oczywiście większy, ale sprawna osoba nie będzie miała kłopotu z dojazdami na dystansach 3-6km.
W segmencie średnim do 18 tys. zł zrobiło się ostatnio pustawo, powoli zniknęły z rynku ostatnie rowery z silnikami w piaście. Takie silniki są tańsze niż centralnie ulokowane napędy Boscha, Yamahy czy Shimano, ale nie są też tak efektywne. Ta sama moc 250W w Bosch to zupełnie inna para kaloszy.
Od tego miejsca możemy zacząć mówić o segmencie premium. Powyżej 18-20 tys. zł do ok. 28 tys. zł lokują się elektryczne wersje Bullitta i Muli oraz większość wersji Urban Arrow i Lovensa.
Powyżej 28 tys. zł, bez wyraźnego górnego limitu, mamy najdroższe i najlepiej wyposażone rowery np. większość modeli Riese&Muller. Ten producent nie oszczędza na wyposażeniu, standardem są u niego pasek Gatesa, baterie o dużej pojemności i amortyzacja, w modelach Load4 60/75 i Packster2 70 (z Control Technology System) także z tyłu. Jeśli nie ogranicza Cię budżet to możesz wybrać np. absolutnie pancerną przerzutkę Rohloff z 14 biegami.
Do tej półki cenowej zaliczamy także najdroższe wersje Lovensa czy Urban Arrow, choćby nowego FamilyNext, którego cena regularna wynosi u nas 31299 zł. Wkrótce z pewnością pojawią się tutaj rowery ze zintegrowanymi napędami Pinion i Valeo.
Prawdziwy koszt roweru
Jak widać rowery towarowe nie są najtańsze, ale mamy dwie dobre wiadomości. Wraz z upowszechnieniem się nowych technologii stają się coraz bardziej dostępne. Mamy zapowiedzi pewnych nowości na 2025 rok, które rozszerzą ofertę tańszych elektryków. Pierwsza propozycja to Bakfiets.nl Eco, którego cena wyniesie ok. 15 tys. zł. O drugiej jeszcze nie wolno nam wiele mówić, ale będzie to rower z silnikiem centralnym Bosch w cenie ok. 17 tys. zł. Stay tuned!
Druga dobra informacja jest taka, że rowery używane dobrze trzymają cenę. Jeśli więc myślisz o zakupie roweru towarowego, to możesz mieć pewność że po kilku latach trafi w ręce kolejnej rodziny, a Ty odzyskasz 2/3 pierwotnej ceny. Policz tylko ile oszczędzisz na wydatkach na paliwo w tym czasie.