FamilyNext na horyzoncie

Urban Arrow Family to ikoniczny wręcz rower towarowy, którego design i rozwiązania techniczne zdają się nie starzeć. Mimo kilkunastu lat od premiery wciąż spełnia oczekiwania klientów. W dużej mierze jest to zasługa ekipy projektantów, stale pracującej nad udoskonaleniami. Po latach takich małych i większych zmian (a był to np. zupełnie nowy układ sterowania i przejście na silniki Bosch Smart System) przyszedł czas na coś naprawdę przełomowego: nowy model FamilyNext. 

Przepis na sukces był w tym wypadku bardzo prosty: wszystko co dobre z klasycznego Family plus parę nowości. A co dokładnie? No to po kolei.

Wraz z wysunięciem się Niemiec na pierwsze miejsce na liście krajów z największą sprzedażą rowerów towarowych, zaszły pewne zmiany pod względem wymagań klientów. Dopóki to rynek holenderski był nr 1 na świecie amortyzacja przednia nie była czymś specjalnie oczekiwanym. W końcu holenderskie drogi rowerowe są równe jak stolnica. W Niemczech i innych krajach już tak różowo nie jest. Nic zatem dziwnego, że amortyzator z przodu stał się w ostatnich latach standardowym wyposażeniem wielu nowych konstrukcji. 

Wyboje przestają straszyć

Również projektanci Urban Arrow mają świadomość, jak mocno klienci oczekują tego rozwiązania. Niestety w Family nie da się zamontować typowego widelca z amortyzacją bez poważnej ingerencji w ramę. Dość długo firma broniła się przed tym krokiem, chodziło jej o zachowanie tzw. kompatybilności wstecznej. Z tego powodu widelec amortyzowany w Family Anniversary miał nietypową konstrukcję na wahaczu, zapowiadało się że każdy starszy Urban Arrow będzie mógł zostać w niego doposażony. Ostatecznie projektanci obrali zupełnie inną ścieżkę. Stanęło na całkiem zwyczajnym widelcu teleskopowym, jaki każdy dobrze zna z rowerów MTB czy trekkingowych. Za to rama przednia roweru uległa sporym zmianom.

FamilyNext posiada design bardzo zbliżony do poprzednika, tył wcale się nie zmienił, a linia boczna różni się minimalnie. Wyróżnia go za to pewna agresywność kształtów widoczna od frontu. Przekonstruowanie przedniej ramy pozwoliło zmieścić widelec Suntur Mobie34, widelec z amortyzacją rzecz jasna. Dodatkowa rzecz to oświetlenie ledowe w czołowej części skrzyni. Przypomina mi oczy, a cały rower widziany z przodu wygląda trochę jak robot. 

FamilyNext: Technikalia

Miejsca w rowerze jest (prawie) tyle co do tej pory, wciąż pozwala wozić komfortowo nawet troje dzieci, w tym malucha w foteliku MaxiCosi. Modyfikacje jakim poddano skrzynię wymusiły za to pewne przekonstruowanie akcesoriów. Jeśli zatem posiadasz już Urban Arrow Family, to niestety Twój stary namiot i dodatkowa ławeczka nie będą pasowały do nowego modelu. Warto dodać jednak, że zmiany akcesoriów nie dotknęły ich funkcjonalności, chodziło po prostu o dopasowanie do zmodyfikowanych kształtów.

Nowy Urban Arrow zastąpi docelowo najwyższy model Family, nie dziwi zatem że wyposażony jest w doskonale znany silnik Bosch Cargo Line o 85 Nm momentu obrotowego. Wyświetlacz to kolorowy Kiox 300, połączony z przełacznikiem Bosch LED Remote. Szkoda że nie jest to jednak nieco większy Kiox 500. Do tego dochodzi pasek Gatesa, przerzutka Enviolo Heavy Duty i hamulce Magura CMe. Standardowa bateria posiada 545 Wh pojemności. Rower będzie dostępny w kolorach czarnym i zielonym.

A kiedy w Polsce? 

W tej sprawie niestety nie mamy najlepszych wieści. Urban Arrow zdecydowało się na początek oferować FamilyNext w Holandii, Belgii i Niemczech. Nasz kraj wraz z innymi musi jeszcze poczekać. Oficjalnie mowa początku 2025 roku, chociaż pewne jaskółki mówią nam że może być to krócej. Jeśli zakochałeś/aś się w FamilyNext od pierwszego wejrzenia, to daj znam znać. Zobaczymy co da się zrobić.

FamilyNext jest jak nowa generacja pociągów TGV – jeszcze fajniejszy i nowocześniejszy od poprzednika. Jednocześnie jednak nie ma mowy o wymyślaniu – nomen omen – koła na nowo. Niecierpliwie czekamy by się nim przejechać, no i oczywiście móc go zaoferować naszym klientom.

Urban Arrow Family Next
Zobacz pozostałe wpisy